Na dziś zamówiliśmy u Romiego (taki "pan dozorca") świeże kalmary od rybaka. Na targu ciężko mi jest trafić na nie, rzadko są.
Zgodnie z umową, po południu przywiózł 1,5kg kalmarów i przy okazji miał jeszcze ośmiornicę ;) Ale ta ośmiornica to dość solidna.
Nie bardzo wiedziałem co z nią zrobić ale Romi powiedział, że przyjdzie i ją nam przygotuje. Jeśli tak - to bierzemy! Why not? Spytał się o której jemy obiad (normalnie to jemy ok. 22:30 lokalnego czasu) no ale bez przesady, umówiliśmy się na 17 - 17:30.
No i faktycznie, prawie punktualnie przyjechał i wziął się do roboty. Pogonił mnie też do sklepu po jakieś przyprawy, nie pamiętam już nazw ;)
Efekt - naprawdę super! Pyszna! Ważyła na początku niecały kilogram ale podczas gotowania jakoś się zmniejszyła - takie 2 jakbyśmy mieli do dyspozycji to byśmy sobie pojedli, następnym razem.
Jak już ośmiornica stała gotowa na stole to Romi zawołał żonę swą i siedzieli i patrzyli jak my wciągamy ;) A przy okazji trochę "dziubnęli"
[Uwaga! Na samym dole film z całej akcji]
Pomimo tego, że Romi miał w całości zająć się przygotowaniem ośmiornicy to jednak Aga mu nie dowierza i woli własnoręcznie ją umyć i oczyścić:
Makłowicz przy pracy:
Film - praktyczna wiedza o przyrządzaniu ośmiornicy:
Romi przyrządził do fachowo z tego co widać
OdpowiedzUsuńSmakuje standardowo jak ryba, czy dał bym radę zjeść?
Oczywiście mrówki rządzą ;]
Nie, nie smakuje jak ryba. Smakuje jak... ośmiornica ;) Dałbyś radę. Naprawdę smaczna a dodatkowo podczas gotowania pytał się czy chcemy na ostro czy nie. Powiedziałem, że średnio ostre ale w efekcie wody do popijania poszło sporo. A dał tylko kilka maluteńkich chili.
OdpowiedzUsuńMrówki i jaszczurki w domu muszą być ;) W każdej knajpie po sufitach chodzą jaszczurki ale jak mówią filipińczycy to przyjaciele bo zjadają muchy.