czwartek, 22 sierpnia 2013

Mui Ne [3]

Dzień w Mui Ne zaczynamy codziennie od pysznego śniadanka szczególnie, że mamy je wliczone w cenę noclegu.
Wprawdzie na śniadanie do wyboru jest kilka pozycji no ale trudno sobie wyobrazić żebyśmy zamówili zupkę chińską. Trzymamy się sprawdzonych rzeczy i jemy naprzemiennie albo jajka smażone albo omlet.

Sunrise Village, w tle morze.

Po śniadaniu kawa nad morzem.


Na dworze jest gorąco, ponad 30 stopni ale morze pomimo tego, że jest ciepłe to nie zachęca do kąpieli. Jego wygląd morza porównać do naszego kochanego Bałtyku.
Wszystko to spowodowane jest aktualnie panującą porą deszczową - morze faluje, woda się miesza, a że piasek jest tutaj w kolorze zbliżonym do czerwonego - wygląda na brudną. Jakieś 2 km dalej jest plaża z białym piaskiem i tam już woda wygląda na czyściutką ;)


Czy to Wietnam czy Międzyzdroje?
Na "naszą" plażę codziennie rano przypływają rybacy z rybami.


Można od nich kupić świeże ryby ale nie wiedzieć czemu mają tylko jeden gatunek - tuńczyk i do tego raczej marnego wzrostu. Połowy nie są jakieś oszałamiające.


Jednak w razie nagłej potrzeby można podjechać na pobliski targ. Tam jest już dużo większy wybór ryb i owoców morza.

Market - Targ

Market - Targ
Market - Targ
Zakupy w zwykłym sklepie też mogą dostarczyć wielu wrażeń.


W środku spotkaliśmy małe dziecko bawiące się zabawką. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że zabawką jest żywa jaszczurka ;)


Przed pracą jest chwila czasu na relaks z drinkiem w ręce.


Cała droga pomiędzy Phan Thiet a Mui Ne to są same hotele i restauracje, lepsze i gorsze. Im bliżej Phan Thiet tym więcej Rosjan i jest drożej. Hotele są tu na każdą kieszeń - można znaleźć tanie spanie ale można też pławić się w luksusach. Duży plus za internet - jest wszechobecny i parametry ma bardzo przyzwoite.
Jest to turystyczne miejsce, które ma niewiele wspólnego z prawdziwym Wietnamem. Tutaj przyjeżdżają głównie Rosjanie żeby poleżeć nad morzem, napić się taniej wódki, odpocząć.


Wyświetl większą mapę

Mui Ne nie jest złym miejscem na wypoczynek ale mając porównanie z rajskimi plażami na Filipinach - wypada blado. Tym niemniej warto wpaść tu chociaż na chwilę chociażby dla zobaczenia Białych i Czerwonych Wydm.
Żeby nie było tak różowo, że tylko same hotele i restauracje to na przykład przed naszym hotelem, prawie na plaży mieszkają Wietnamczycy:

Zdjęcie zrobione z tarasu hotelowego.
No właśnie, tak mieszkają tutejsi rybacy...


2 komentarze:

  1. HEJ,hej powsinogi..:) Jaj Wam smakuje wietnamska kawa?

    OdpowiedzUsuń
  2. Kawa wyśmienita! Gęsta, oleista, aromatyczna, mocna. Zaopatrzyliśmy się już w "przyrząd" do jej profesjonalnego parzenia ;).

    OdpowiedzUsuń