Prawie bo mamy telewizor a w nim oglądamy polskie seriale - te, które są na dysku (aktualnie na topie jest "Ranczo" sezon 2)., polskich programów nie ma oczywiście, kiepsko jest nawet z anglojęzycznymi.
Prawie bo jeśli nie wyglądać przez okno to wszystko jak w Europie... Ale jak już się wyjrzy - to Kambodża pełną gębą!
Prawie, bo można pójść do sklepu i zrobić zakupy ale po godzinie 21 w promieniu kilometra nie znajdę już nic czynnego, prawie - bo sklepy (oprócz kilku) zdecydowanie różnią się od naszych sklepów (np. ceny są ruchome - raz woda kosztuje 2.000 a raz 3.000).
Prawie, bo komunikacja publiczna w mieście nie istnieje co nie znaczy, że nie można tanio się poruszać - są tuk tuki i taksówki, można też dosiąść się do kogoś na motorze.
No więc żyjemy sobie, dostosowujemy się.
Aga codziennie rano chodzi na zakupy żywnościowe - bagietki, owoce, warzywa no i co tam się trafi. Ja chodzę wieczorami jak papierosów zabraknie ;)
W weekendy wyjeżdżamy na większe zakupy do supermarketu - całkiem jak w Polsce ;)
Pisałem już kiedyś, że jest tu bardzo dużo Lexusów. Jadąc tuk tukiem przez ok 20 minut strzelałem tak na "ślepo" aparatem próbując uchwycić samochody.
Takie coś mi wyszło - w ciągu 20minut drogi - oczywiście nie wszystkie udało mi się sfotografować:
Mam też mnicha jadącego motorem na doczepkę:
Jest i pani w firmowej pidżamie:
Zdjęcie jest oczywiście w pełni profesjonalne - właśnie tak chciałem zrobić, żeby pani była z boku ;)
Mieszkamy w okolicach Russian Market (ruski targ). Nazwa wzięła się od tego, że kiedyś jak przebywali tu Rosjanie to właśnie w tym miejscu odbywał się handel. Na ruskim targu można kupić wszystko z tym, że warunki pozostawiają wiele do życzenia. Ciasne uliczki pod dachem, mnóstwo ludzi, wewnątrz jest oczywiście duszno a do tego wszystkie sprzedają tam owoce morza, ryby i mięso. Zaduch i smród daje się we znaki...
Nie przepadam za tym miejscem ale czasem trzeba je odwiedzić.
Jedno z wejść na Ruski Bazar:
Następnym razem dorzucę więcej zdjęć, na razie to co mam
Inne wejście na Ruski Bazar:
O ile Ruski Bazar nie jest w moim typie to muszę przyznać, że ten który jest najbliżej nas jest... jeszcze gorszy ;)
Tutaj jest już zupełny, totalny Sajgon! Chodzi się błotnistymi ścieżkami pośród ryb, krabów
A już najbardziej to rozwaliła mnie knajpa, która jest w tym obiekcie:
Ale można tu kupić takie "cudeńka" jak czarne jajka, nie wiem z czym i jak się to je... Może kiedyś odważę się je kupić... Kto wie?
Najfajniejszy i najciekawszy (przynajmniej dla mnie) jest Central Market.
Tu do kupienia np.:
Albo Rolexy:
Ewentualnie coś na obiad:
W Central Market też jest wszystko ale w bardziej cywilizowanych warunkach a dodatkowo obok jest chyba największe tutaj centrum handlowe, galeria Sorya. Tutaj z kolei można kupić wszystko to co w Central Market tylko dużo drożej ;) Ale jest klimatyzacja.
W tej galerii, (chyba 5 pięter) są różne, różniste sklepy a nawet kino na samej górze: Platinum
Jest tu supermarket spożywczy (z koszykami i kasami) można płacić kartą, są sklepy odzieżowe, z elektroniką, restauracje no i stoiska z grami i filmami - po 2 $ za sztukę ;)