sobota, 10 sierpnia 2013

Ho Chi Minh cz. 3

W Ho Chi Minh mamy w planach spędzić ok. 2 tygodni i później jedziemy do Mui Ne, nad morze.
Korzystając z weekendu zabieramy się za bieganie po mieście i zwiedzanie najciekawszych miejsc. Okazuje się, że wszystko co ciekawe jest w okolicy gdzie mieszkamy (District 1) a do tego wszędzie możemy dojść na piechotę.
Zaznaczyłem ciekawe miejsca na mapach google w telefonie i ruszyliśmy z plecakiem w miasto.

Na ulicach można spotkać wesołych Wietnamczyków z którymi można porozmawiać i ulżyć im w ciężkiej pracy.

Ho Chi Minh (Sajgon).

Po rozmowie i zrobieniu pamiątkowych zdjęć czuliśmy się zobowiązanie kupić tego kokosa. Cena cztery razy wyższa niż normalnie - no trudno...

Ho Chi Minh (Sajgon).
Na pierwszy ogień zwiedzania wzięliśmy Reunification palace - po polsku to mniej-więcej Pałac ponownego zjednoczenia. To tutaj skończyła się wojna wietnamska, przedtem była to siedziba prezydenta Wietnamu Południowego.

Reunification palace
Wstęp - 30.000 dongów. Budynek to taki typowy komunistyczny moloch składający się z kilku pięter oraz podziemnego centrum dowodzenia i schronów. W zasadzie to nic ciekawego, szkoda czasu. Na każdym z pięter są pokoje, sale narad, nawet kino a na dachu helikopter.

Reunification palace
Można też cyknąć sobie śmieszną fotkę ;)

Reunification palace

Tutaj taki łącznik z roślinnością i fontanną żeby ważne osobistości ze świata ówczesnej polityki miały gdzie odsapnąć.


Reunification palace
Widok z górnego piętra.

Reunification palace
Na dachu czeka helikopter przygotowany na wypadek W.

Reunification palace
Pobiegaliśmy po tych wszystkich pomieszczeniach i w końcu zeszliśmy na dół, do podziemi gdzie jest równie ciekawie tylko nieco bardziej gorąco i duszno.

Reunification palace

Z nadmiaru wrażeń przejęliśmy dowodzenie tym obiektem - co dokumentują poniższe fotki ;)

Reunification palace

Reunification palace
W podziemiach jest też kilka autentycznych samochodów, którymi posługiwali się wietnamscy dygnitarze.

Reunification palace
W końcu udało nam się bez żalu opuścić to miejsce. Spędziliśmy tutaj dużo za dużo czasu.
Zmęczeni, głodni i spragnieni bieguśkiem udaliśmy się do pierwszej knajpki żeby coś zjeść a przede wszystkim wypić coś zimnego.
Usiedliśmy i kelnerka od razu bez pytania podała nam zieloną herbatę z lodem i menu. Po kilku łykach zimnego i orzeźwiającego napoju zaglądamy do menu. Mieliśmy nie patrzeć na ceny no ale bez przesady! Wszystko kilkukrotnie droższe niż normalnie... To taka knajpa "pułapka" na turystów. Wypiliśmy do końca herbatkę i po angielsku opuściliśmy lokal, kelnerka spojrzała na nas z żalem...


Darmowa zielona herbata z lodem.
Znaleźliśmy w końcu lokal godny naszego podniebienia - ulubione zupki Pho w przystępnych cenach ;) Zaczęło lać więc schroniliśmy się do centrum handlowego - wypasioneeee...
Kilka pięter, trochę ekskluzywnych rzeczy...


A najlepsze - na samej górze - salon gier. Duży, można sobie usiąść, zamówić drinka w barze, zapalić papierosa no i pograć! A automatów z grami jest mnóstwo. Zdjęcie mocno kiepskawe bo jakoś tak nie miałem śmiałości...


Intensywność deszczu nieco się zmniejszyła ale za to zaczęło się już ściemniać ;) Mimo wszystko poszliśmy zobaczyć kolejne zaplanowane rzeczy.
Poczta Główna w Ho Chi Minh (wybudowana w latach 1886 - 1891), ciekawy budynek, jeszcze ciekawsze miejsce w stylu kolonialnym ;)
O 18-tej zamykają pocztę, ledwie zdążyliśmy.

 Poczta Główna Ho Chi Minh
 Poczta Główna Ho Chi Minh
 Poczta Główna Ho Chi Minh
Obok jest rzymsko-katolicka Katedra Notre Dame. Wstąpiliśmy do środka, akurat trwała msza. Trochę śmiesznie, po wietnamsku ;)

Ho Chi Minh, Katedra Notre Dame

Ho Chi Minh, Katedra Notre Dame

Ho Chi Minh, Katedra Notre Dame
Ho Chi Minh, Katedra Notre Dame
Film: Katedra Notre Dame w Ho Chi Minh :

Katedra Notre Dame w Ho Chi Minh

Zrobiło się już mocno ciemno więc pomału kierowaliśmy się w stronę hotelu. Mijane po drodze budowle przypominały Singapur.

Ho Chi Min
Ho Chi Min

Ho Chi Min

Ho Chi Min

Ho Chi Min

Ho Chi Min

Po drodze natknęliśmy się na sesje zdjęciową pary młodej...


Ho Chi Min
... i wstąpiliśmy na zakupy ;)

Ho Chi Min
 Zajrzeliśmy do jeszcze jednej galerii handlowej - jakaś taka nie typowa...
Ho Chi Min, Galeria handlowa
Koniecznie chciałem dojść wszędzie tam gdzie zaplanowaliśmy. Pozostał jeszcze Ratusz miejski. Wprawdzie było już ciemno i porządnie lało ale udało się! Plan wykonany.

Ho Chi Min, Ratusz miejski
Z uwago na deszcz obraliśmy już bezpośredni kierunek - hotel, najkrótszą drogą. Jakiś kilometr przed naszym hotelem tak się rozpadało, że musieliśmy schronić się pod dachem. Mieliśmy nadzieję, że szybko przejdzie ale niestety - nie zanosiło się.
Nie było wyboru - trzeba było na ten kawałek drogi wziąć taksówkę. Na szczęście wyszło całkiem tanio ;)

Film: Jak przejść na drugą stronę ulicy w Ho Chi Minh

Jak przejść na drugą stronę ulicy w Ho Chi Minh

Film: Ho Chi Minh nocą i w deszczu:

Ho Chi Minh nocą i w deszczu

4 komentarze:

  1. I co było dalej?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dalej - w kolejnej relacji ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejna super relacja :-), przypominają mi się miejsca gdzie kiedyś się było :-). Polecam później pojechać dalej na północ, zobaczyć Hanoi porównać z Sajgonem. No i koniecznie zatoka Ha Long.
    p.s. Jarek świetna koszulka kupiłem taką samą tylko białą.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki!
    Taki mamy plan - jechać pomału na północ:
    Mui Ne - Hoi An - Hanoi - Ha Long - Sapa
    Wizę mamy na 3 miesiące więc jest nadzieja, że zdążymy ;)
    Koszulka wymiata, fakt ;)

    OdpowiedzUsuń