Duży, wygodny z trzema rzędami siedzeń leżących na górze i na dole i dla każdego gratis mała butelka wody.
Do przejechania mamy niby niewiele, niecałe 300km ale to 7 godzin w autobusie.
Wyświetl większą mapę
Podróż minęła spokojnie bez żadnych przygód z jednym przystankiem na papierosa i siku.
Dojechaliśmy bezpiecznie nad morze.
Na miejscu wzięliśmy taksówkę (tutaj też nie ma tuk-tuków), która zawiozła nas do zarezerwowanego wcześniej hotelu - Sunrise Village Hotel - cena 22 $ ze śniadaniem.
Hotel całkiem przyjemny - dodatkowym atutem jest w pełni wyposażona kuchnia z której można korzystać no i do morza jakieś 50m.
Sunrise Village Hotel |
Widok z naszego pokoju.
Trochę się ogarnęliśmy i poszliśmy obczaić okolicę. Na początek przywitanie z morzem.
Następny etap to jakaś knajpa z jedzeniem.
No i tutaj zaskoczenie - ceny całkiem przyjemne: butelka wina 80.000 VND, czyli niecałe 4$, tyle samo kosztuje 0,7l wódki - w knajpie!
Dodatkowo można zamówić sobie różne atrakcje z menu:
Lizard, czyli jaszczurka po naszemu też jest w menu a smaczku dodaje, że te jaszczurki są w akwariach, przed wejściem - żywe oczywiście ;) O takich normalnych potrawach jak homary, żaby, krewetki (wszystko w akwariach) nie ma nawet co wspominać - standard ;)
Można też pobawić się z oswojoną wiewiórką (film):
Miejsce gdzie mieszkamy położone jest mniej-więcej w połowie między Phan Thiet (miasto dość spore ok. 300.000 mieszkańców) a Mui Ne (mała dziura). Cała ta droga (ok. 20km) to same hotele i knajpy no i jakieś tam sklepiki.
Pytanie za 100 punktów - jakich turystów jest tu najwięcej?
Odpowiedź: Rosjan. Jakieś 80% turystów to Rosjanie. Wszystkie szyldy są po rosyjsku (po angielsku nie zawsze).
Mui Ne |
Spytaliśmy w jednej z wypożyczalni o wynajęcie - młody chłopak i na szczęście dobrze mówi po angielsku - aż za dobrze ;)
Motory są teraz po 6$ lub 7$ - nie ma w tej chwili sezonu bo normalnie to podobno kasują 10$ za dzień. Umówiliśmy się na dzień jutrzejszy na godz. 9 rano - podstawi nam go do hotelu.
Trochę jeszcze poszwędaliśmy się i faktycznie wszędzie pusto. Bardzo dużo wielkich restauracji, obsługa siedzi i się nudzi bo przeważnie nie ma klientów lub jest ich bardzo nie wielu. To, że nie ma sezonu zupełnie nam nie przeszkadza a wręcz przeciwnie. Ceny są niższe i wszędzie się cieszą jak wejdziemy.
Wracamy do siebie - starczy wrażeń na dziś szczególnie, że jutro niedziela - będziemy mieć ścigacza więc trzeba wypocząć i przygotować się psychicznie.
Oj, będzie się działo!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz