W biurze nie było żadnych niespodzianek - odebraliśmy paszporty z wklejonymi wizami- możemy tu zostać legalnie przez kolejny miesiąc.
Poszliśmy spróbować "ichniego" lokalnego produktu o nazwie Amok. Można wybrać z kurczakiem, wieprzowiną lub owocami morza do tego oczywiście obowiązkowy ryż. Wybraliśmy to ostatnie - dobre ale szału nie ma.
Amok z owocami morza + ryż - 4 $ |
Człowiek ze skrzyneczką podszedł do mnie i pokazał, że chce obejrzeć moje klapki. No tak, nadają się do renowacji, wiem. Zażądał 5$ za usługę, po krótkim targowaniu stanęło na 1,5$.
No i ściągnął mi klapki z nóg, odszedł na bok i naprawiał.
Faktycznie teraz działają lepiej i wystarczą mi na kolejne 10 lat ;)
Siedząc w knajpce i popijając piwko oczom moim ukazał się niezwykły widok. W oddali, na bulwarze przy rzece, na tle palm powiewa polska flaga! Niesamowity widok i uczucie.
Prawda jest taka, że na tym bulwarze są flagi większości państw m.in. nasza flaga. No ale jest to sympatyczne - ujrzeć polską flagę w centrum stolicy Kambodży.
Wracając do domu zajechaliśmy jeszcze na ruski bazar po drobne zakupy.
A to jest ciekawe zjawisko w tutejszym handlu. Często sprzedawcy siedzą na takim podwyższeniu jakby półeczce, śmiesznie to wygląda. Tutaj kupujemy rybę lekko suszoną. Śmierdzi jak cholera a w smaku jeszcze nie wiem jaka. Zawijane jest to w zużyty papier z biur lub urzędów, praktycznie wszystko jest w to pakowane. I to jest dopiero prawdziwa ekologia.
Jeden z rodzajów bananów, są niewiele większe od pudełka zapałek.
Zainspirowany spotkaną flagą w centrum przypomniałem sobie o naszej, która wisi w pokoju. Aga mnie uprzedziła i już od rana polska flaga dumnie powiewa nad Kambodżą
Jest takie mądre powiedzenie - "człowiek do wszystkiego może się przyzwyczaić" i złapałem się na tym, że nie dziwą mnie już szczury biegające wieczorami po ulicach, ludzie w maseczkach, zaśmiecone ulice... Traktuję to już prawie jak coś normalnego - no może oprócz szczurów ;)
Siedząc wieczorem na tarasie najłatwiej zauważyć te gryzonie - biegają po ulicach, od domu do domu. W dzień na szczęście nie spotkaliśmy żadnego poza jednym martwym gdzieś w zaułku.
A tak poza tym to miała być pora deszczowa i się trochę ochłodzić powinno a tu grzeje, że aż nie miło ;)
W domu mamy nowy nabytek - butlę z wodą i kranikiem. Pojemność butli - 20 l - cena za wodę wraz z dostarczeniem to 1 $ i 5 $ kaucji za butlę. Dostarczają nam bezpośrednio do mieszkania. W gorących krajach dostęp do wody to konieczność, nie powinna być nawet z lodówki (łatwo się przeziębić - sprawdzone na sobie). Ale wody musi być dużo i pić, pić, pić...
Na koniec trochę prywaty i spraw rodzinnych:
Nela - gratulacje!
Piotr i Paweł - wszystkiego najlepszego!
Oskar - dalszego rozwoju biznesu!
Dziękuję w imieniu Neli, Piotra no i swoim :)
OdpowiedzUsuńPisze Jarek...>>W domu mamy nowy nabytek - butlę z wodą i kranikiem. Pojemność butli - 20 l << Apeluję o szczegółowy i dokładny opis poszczególnych rzeczy . Przecież ta butla zawiera 5 galonów , czyli 19 litrów... , a tak na marginesie to wyjeżdzamy na VIVA IBERIA 19-07-2013 10 hoteli w 15 dni + 9000 km ...skol
OdpowiedzUsuń